idealne płytki zdobyte przypadkiem :)
czasami jest tak, że chodzimy, szukamy, oglądamy, porównujemy... i w końcu wybieramy, ale nie to, co tak naprawdę nas interesowało. tak też było u nas z płytkami na podłogę na cały parter. szukaliśmy ich w kilku miejscach. wymagania miałam małe - tak mi się wydawało. miał być gres polerowany, 60x60, kolor jednolity jasny krem - niedużo prawda. no jednak w sklepach nie mogliśmy znaleźć takiej płytki. były bardziej beżowe lub bardziej szare, z "mazajami" lub wzorami. z braku laku wybraliśmy mniej więcej (bardziej mniej) to o co mi chodzło. coś co miało w sobie trochę beżu i szarości. przekonała nas głównie cena 40zł za m2, baaaardzo zadowalająca i na tym ekscytacja się skończyła. z niezbyt zadowoloną miną poszłam do pana, u którego składa się zamówienia. pan nie miał chwilowo czasu i kazał na siebie czekać. grzecznie stanęłam jeszcze raz przed płytką i tak patrze na nią i patrzę a tu nagle (napięcie rośnie :)) idzie jakaś paniusia i targa ze sobą jedną płytkę. podchodzi do "mojej" kładzie na niej "swoją" iiii ....... JEST!!! TO ONA!! TO TA, KTÓRĄ SOBIE WYMARZYŁAM!! dlaczego jej nie widziałam wcześniej, tego nie wiem. momentalnie szybka konsternacja - co teraz? przecież ona ją kupi! lekki popłoch... ale ale, spokojnie spokojnie :) pańcia była niezdecydowana i ciągając za sobą męża, chodziła po markecie i wymyślała co rusz to nowy wzór: a może ta, a ta by pasowała do kanapy, a ta do szafy etc. no to se myślę: "sorry kobito, ja wiem, że to ty znalazłaś te płytki, i że wypadałoby żebyś to ty je kupiła, ale ja nie będę czekać, aż się na coś zdecydujesz bo mnie nowy rok zastanie (a płytkarze umówieni)". w tym momencie, pan od zamówień wdrapał się na swoje stanowisko pracy, idę do niego i pytam ile m2 tych płytek ma. a pan rzecze: 84m2 i więcej niet. no więc cóż pozostało zrobić? mówię: biorę wszystkie :) i w tej oto chwili, kiedy pan wstukiwał zamówienie do maszyny komputerem zwanej, natrafiłam na wzrok pańci, która nagle obok mnie się pojawiła. jak to mówią: "gdyby wzrok mógł zabijać...." pan wypisał karteczkę na gres a pańcia kupiła płytkę, nad którą ja tak wcześniej dumałam :) prawie w podskokach udałam się do kasy.
moja zdobycz :) CERAMSTIC GRES POLEROWANY WHITE (ale nie jest biała) 60x60 cena 49,99 zł m2, niestety standardowo zdjęcie nie oddaje koloru
i porównanie :) ciemna płytka, a raczej jej kawałek (potłukłam ją niechcący) to ta początkowo wybrana. jasna, przyniesiona przez "pańcię". jest różnica, prawda? nie miałam się nad czym zastanawiać :)