mała rzecz a cieszy :)
witam wszystkich w ten sobotni wieczorek :) postanowiliśmy, że dziś zrobimy sobie pracowity dzień. oczywiście jesteśmy amatorami i wykonujemy prace w zakresie swoich umiejętności :) tak więc o godz. 9 spakowaliśmy potrzebne rzeczy i udaliśmy się do domu. po drodze wstąpilismy do Mrówki żeby dokupić brakujące kostki, nożyki etc. pierdółki ogólnie. pierwsza czynność to rozpalenie w kominku. zrobiło się ciepło i przyjemnie. potem rozpoczęły się łączenia kabli, kabelków, ledów, montowanie gniazdek, przełączników. ja natomiast czyściłam korytka w które później wklejałam przygotowane ledy. nie obyło się bez "ciepłych słów" skierowanych w stronę ekipy wykonującej wnęki na ledy. no tak zapaprali korytka szpachlą, że wyczyszczenie ich zajęło mi uwaga uwaga 6 godzin!!! sam salon. masakra. tak ogólnie to strasznie czasochłonne są takie dłubaniny :) ale za to efekt końcowy bardzo zadowalający.
nasza kominkowa dżdżownica :)
nasz zestaw obiadowy, żeby siła do działania była :)
i efekt końcowy :) są też super nowoczesne żyrandole :) (podłoga czeka na fugowanie)
"cieszmy się z małych rzeczy..." :)
miłego weekednu :)