Początki
Kontynuując - działeczkę o powierzchni 1144m2 kupiliśmy w 2013 roku. Wybraliśmy działkę narożną ze względu na możliwość wjazdu na posesję z dwóch stron. Później zaczęły się formalności - jak u każdego. Pozwolenie na budowę otrzymaliśmy 05.09.2013. Po uprawomocnieniu decyzji rozpoczęliśmy budowę.
Na samym początku nie obyło się bez problemów. Po wytyczeniu domku i wyznaczeniu fundamentów, przyszedł czas na kopanie, zbrojenie i zalewanie. Panowie budowniczy umówieni na konkretny dzień i godzinę. W owym dniu, godzina 6 rano, telefon. "Dobry, my tam u Pani mamy te fundamenty robić ale dzisiaj to nie przyjdziemy bo będzie padać". "Se" myślę, normalnie jasnowidz jakiś, żadnej chmurki na niebie a ten wie, że padać będzie. W kościach to czuje czy co? Oczywiście nie ma takiej opcji, koparka zamówiona, beton też... Z wielkim bólem przyszli. Jak zobaczyli wielkość fundamentów, stwierdzili, ze to robota na 2-3 dni. Ze mną nie ma przeproś, jak sobie coś umyślę to ma to być wykonane i już. Panowie ruszali się jak muchy w smole ale i tak pot lał im się po ...... W zbrojeniu pomagali wszyscy, koledzy, nawet Panowie z gruszek, pomp i koparki :) ale udało się :) w jeden dzień wykopane, zazbrojone i zalane :) i tak sobie musiało postać ...
A to nasza działeczka na samym początku. Mam nadzieję, że udało mi się w miarę normalnie wstawić zdjęcia :)